Wśród osób piszących książki dobrze znany jest efekt "blank page syndrome", czyli kiedy patrzysz na swoją kartkę/ekran i długo rozmyślasz, od czego by tu zacząć. Mam dzisiaj dokładnie tak samo, ale nie dlatego, że nie wiem co napisać - wręcz przeciwnie - zmian jest tak wiele i o tak dużej skali rażenia, że zupełnie nie wiem, jak je ująć, żeby nie stały w kontrze do tego, co w ostatnich kilku latach publicznie deklarowałem. Zanim jednak zacznę, krótkie podsumowanie tego, o czym będzie ten wpis:
- Zmiana mentalna i organizacyjna Astrography - klnę się na minimalizm (tak wiem, mówiłem co innego)
- Nowe ambicje
- Gdzie w kosmosie leżą pieniądze - plan Astrography na bycie ważnym Studiem współtworzącym kulturę kosmiczną
- Etapy rozwoju na najbliższe 3 lata
- Astrography pozyskało pierwszego inwestora
- Call to action - wezwanie, być może do ciebie
To będzie długi wpis - czuj się ostrzeżony, ale mam nadzieję, że poza wartością ogłoszeniową, coś więcej z niego dla siebie wyciągniesz. Uwaga: żadna z tych literek nie została wygenerowana przez AI.
Mit założycielski - minimalizm
Astrography to małe, rodzinne studio - minimalistyczna firma. Pamiętacie? No właśnie. Tak to się wszystko zaczęło. Tak miało być i tak przez ostatnie 4 lata było. Przeczytałem wiele książek zachęcających do tworzenia małych, bardzo szczupłych firm, które całkowicie odrzucają wizję szybkiego i dużego wzrostu. Idealnie, jeśli w takiej firmie będziesz tylko ty i nikogo więcej. Na jednej z takich książek dałem się nawet namówić na komentarz (Minimalistyczny Przedsiębiorca - Sahila Lavingia).
Czy to jest zła ideologia?
Mity mają to do siebie, że są tylko mitami, dokładnie tak samo jest z każdą ideologią. Z jednej strony pozwalają nam na wyznaczenie odległej gwiazdy polarnej, w kierunku której mamy zmierzać, ale z drugiej - ideologia może narzucić ci klapki na oczy uniemożliwiające dostrzeżenie tego, co ważne, co twoje.
Dla mnie filozofia minimalizmu biznesowego była świetnym sposobem na odchorowanie "żałoby" po poprzedniej firmie, która jak wiecie/lub nie, nie osiągnęła skali sukcesu, o którym marzyłem - a mówiąc bardziej precyzyjnie - okazała się porażką. Na starcie zbyt wysoko postawiłem sobie i zespołowi poprzeczkę i rozczarowanie było także bardzo duże. Pewnie dlatego założyłem, że coś dużego i ważnego nie jest mi pisane i intuicyjnie skupiłem się na wszystkim, co proste, minimalistyczne, nie wymagające dużych nakładów inwestycyjnych.
Ta strategia doprowadziła mnie ostatecznie do miejsca, w którym teraz jestem, a mianowicie:
- mam rentowny produkt świetnie dopasowany do rynku (Product/Market Fit),
- mam klientów (~30 tys., 70 krajów), którzy z wielką ekscytacją za niego płacą średnio $200, a czasami nawet kilka tysięcy dolarów,
- mam technologię (zarówno w obszarze software, jak i hardware) - dopasowaną idealnie do potrzeb,
- mam wdrożone automatyzacje, które dramatycznie obniżają koszt (zarówno finansowy, jak i fizycznej pracy),
- przez ostatnie lata sprzedałem sztukę kosmiczną za duże kilkanaście milionów,
- przetrwałem "zimę" na globalnym rynku e-commerce, spowodowaną kryzysem inflacyjnym (mniej kredytów hipotecznych, to mniej zakupów obrazów na ścianę), postpandemiczną korektą oraz pogorszonym przez wojnę sentymentem klientów indywidualnych; i od 5 miesięcy Astrography znowu rośnie (ostatnie 30 dni to blisko 600 tys. zł sprzedaży) - sami z Dorotą w ostatnich kilku tygodniach wysłaliśmy 1300 paczek,
- kompletna hi-tech pracownia druku (z jakiegoś powodu nie przepadam za określeniem drukarnia).
W tym miejscu rodzi się w mojej głowie pytanie, czy gdyby nie to minimalistyczne podejście, to czy udałoby mi się zbudować tę firmę. Nie wiem, ale strzelę odruchowo: NIE.
Powtórzę więc swoje pytanie: czy to jest zła ideologia?
To jest jednak źle zadane pytanie - być może jest to bardzo dobra strategia na start firmy, która musi znaleźć swoich pierwszych klientów, przetestować produkt, ideę i model biznesowy (w startupach znamy ją pod określeniem Lean Startup). Ale czy tak musi być już zawsze? Czy już do końca życia będę musiał gasić swoje ambicje - w zamian za święty spokój i całkiem przyzwoite osobiste zarobki? Pomijać doświadczenie i kompetencje, które cały czas stoją w blokach startowych czekając na wystrzał, który nigdy nie nadchodzi?
Ciągłe wyciszanie tego uporczywego dylematu może być bardzo męczące. I to jest coś, o czym we wspomnianych książkach nie przeczytałem, albo niewystarczająco mi wybrzmiało. Wszyscy mówiąc tylko o zaletach "świętego spokoju", ale całkowicie pomijają jego wady - być może dyskwalifikujące całą ideę w dłuższej perspektywie.
Nie uzurpuję sobie nieomylności, czy świadomości absolutnej, ale chciałbym w tym wpisie zwrócić uwagę na kilka kwestii, które okazały się być bardzo ważnymi dla mnie osobiście.
- wyczerpanie/wypalenie - w minimalistycznej firmie z zasady jesteś sam, koszt tej wyłączności jest ogromny i zawsze musi skończyć się destrukcją twojego mentalnego well-being,
- samotność - nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak bardzo do szczęśliwego życia potrzebuję współpracowników i rozbudowanych interakcji (real life), w dłuższej perspektywie taka samotność kończy się permanentną depresją,
- samozatrudnienie - minimalistyczna firma to w zasadzie wehikuł kręcący się wokół samozatrudnionego foundera, ze wszystkimi tego konsekwencjami (nie pamiętam, kiedy odpoczywałem),
- intelektualna czerwona skrzynka - dosyć nieoczywiste zjawisko, które całkowicie zamyka ciebie w ograniczonej przestrzeni mentalnej - w pewnym momencie nie możesz już nic więcej zrobić, bo nie masz ani czasu, zasobów, ani nawet przestrzeni myślowej; żaden geniusz, żaden inny mózg nie może wnieść nic nowego do firmy, bo po prostu nie istnieje nic poza prowadzącym,
- ewolucyjne prawo kosmosu - lekko ironicznie, ale coś w tym naprawdę jest (niestety). Zwykło się mówić: jak się nie rozwijasz, to się zwijasz. Co z tego, jeśli sam w sobie jesteś w stanie stłumić potrzebę rozwoju, jeśli wszechświat, a w nim inni ludzie, ją od ciebie pryncypialnie oczekują? Nic na to nie poradzisz, ale tak jest faktycznie. Nie rozwijając się, wszystko dookoła więdnie i ostatecznie umiera - najpierw w głowie, a potem dookoła ciebie. Kwintesencją życia jest bezustanna ewolucja i nie wiem, czy kiedykolwiek będziemy w stanie ją powstrzymać (przynajmniej do końca zasobów biosfery).
Z czasem nauczyłem się całkowicie ignorować te ograniczenia. Jednak koszt emocjonalny takiej walki jest irracjonalnie wysoki i zamiast tę energię wydawać na tworzenie satysfakcjonujących eksperymentów ze potencjalnym zespołem, to siłujesz się sam ze swoimi wirtualnymi ograniczeniami. Być może ten "collateral damage" - jak mawiają wojskowi - jest nawet bardziej kosztowny niż uwolnienie firmy z kajdan minimalizmu. Świadomość, że nigdy nie dowiesz się, co mogłoby Astrography osiągnąć, gdyby w jego rozwój zaangażować mądrość innych osób, stała się nie dla mnie nie do zniesienia. Coś w 2023 roku definitywnie się skończyło.
Koniec minimalizmu - uwolnić ambicję
Trudno w to uwierzyć, ale to był tylko wstęp mający uświadomić ci, przed jak dużą zmianą staje Astrography. Nie będziemy już nigdy małym rodzinnym studiem. Idziemy szukać sufitu naszej branżowej niszy. George Lucas ze swoimi Star Wars-ami udowodnił, że wcale nie jest ona taka mała. Kosmos w ujęciu rozrywki, story-tellingu i inspirującej edukacji to jest naprawdę ogromna przestrzeń.
Zamiast pytać: jak można to zrobić w możliwie najmniejszej skali; teraz będę pytał (siebie i zespół): jak można to zrobić w największej, najambitniejszej i najbardziej spektakularnej skali.
Cudem Astrography jest fakt, że osiągnęliśmy ten poziom (nazywam go fundamentem) bardzo minimalistycznymi zasobami. W biznesie często używa się owocowej metafory: tzw. nisko zawieszonych owoców (low hanging fruits). Zdradzę ci mój sekret: Astrography, tak naprawdę, nigdy nie zrywało nisko zawieszonych owoców. Byliśmy jeszcze niżej - tzn. my zbieraliśmy owoce, które leżały na ziemi. Używaliśmy bardzo prostych narzędzi i kompetencji. Nie zbudowaliśmy żadnego lejka sprzedażowego, komunikację kierowaliśmy tylko do odbiorców social mediów (Fb + Instagram), do tego bazując na spontanicznych transakcjach (nastawioną na natychmiastową konwersję), przy zerowym nakładzie energii na budowę marki i ogólnie rozumianej tożsamości. Każdy, kto ma o marketingu choć powierzchowną wiedzę wie, że jest to zwykłe barbarzyństwo. Marketing to coś więcej niż reklama performance na Instagramie - znacznie więcej. Dokładnie tak samo jest w innych aspektach budowania firmy - gdzie nam nie zajrzysz pod maskę zauważysz, że Astrography to jest bardzo prosta, żeby nie powiedzieć - prymitywna firma - działająca na poziomie biznesowego "przedszkola".
A co by było, gdybyśmy spojrzeli na Astrography bardziej holistycznie i odblokowali je na wszystkich poziomach jednocześnie. O ile wtedy urośnie sprzedaż, jeżeli bez stosowania tych kompetencji sprzedajemy dzisiaj za kilka milionów rocznie (5,5 mln top, w największym kryzysie ponad 2 mln, po strachliwym obcięciu budżetu reklamowego pracując we 2 osoby)?
Jaki możemy zastosować tu mnożnik wzrostu? Kusząca perspektywa - grzech nie sprawdzić.
Gdzie w kosmosie leżą pieniądze
No nie - tego publicznie nie zdradzę, bo to jest element strategii, który ma zagwarantować wygraną. Ale z radością mogę się podzielić szerszą perspektywą jak widzę transformację Astrography z rodzinnego studia w innowacyjną, hiper-ambitną firmą, która za 10 lat stanie się tym, czym dzisiaj dla tożsamości i dumy Polski jest np. CD Projekt Red.
The Strategy Circle - edukacja biznesowa zna takie strategiczne koło samonapędzających się relacji różnych działań, ale ja na potrzeby Astrography zrobiłem swoje, które lepiej odzwierciedla strukturę organizacji:
- Content (czym?) - to największa zmiana strategiczna w Astrography. Do tej pory skupialiśmy się na plakacie i w zasadzie nic dookoła niego nie budowaliśmy. W przyszłości nośnikiem wartości Astrography będzie treść tworzona przez wewnętrzne Studio (centrum organizacji), która będzie miała zdolność nie tylko do samodzielnego docierania do klienta (różne kanały), ale przede wszystkim do kreowania licencjonowanego IP. Content stanie się czerwonym dywanem prowadzącym klientów do kupowania fizycznych i cyfrowych produktów (w szeroko rozumianej niszy kosmicznej/S-F). Klamra: "How does space/universe work".
- Product (co?) - wszystko co może wnieść wartość dla naszych klientów, na co z chęcią i satysfakcją (także poczuciem wsparcia) będą wydawać swoje pieniądze (więcej niż 1 raz). Dzisiaj są to kolekcjonerskie plakaty (najwyższej jakości), ale w przyszłości będą to także cyfrowe produkty (rozrywka).
- Marketing (jak?) - rozszerzenie działań poza performance marketing na wszystkie możliwe kanały (nie tylko cyfrowe) - niosące treści tworzone przez Astrography Studio. Musimy iść wszędzie tam, gdzie są nasi potencjalni klienci, choć marketing postrzegam jako działanie wspierające dobry produkt/content, który sam w sobie musi być na tyle mocny, żeby mieć zdolność emocjonalnego/wirusowego rozchodzenia się wśród odbiorców.
- Sales (gdzie?) - musimy rozbudować kanały sprzedaży poza sam serwis internetowy spółki (choć tu też będzie wiele do zrobienia). W polu rażenia znajdzie się także staromodny retail (taki prawdziwy brick & mortar, ale dobrze wyselekcjonowany). Zlokalizowaliśmy już miejsca, gdzie możemy spotkać naszych klientów w dużych stadach.
- Customer (kto?) - to jest dla nas kluczowy element strategii - musimy dokładnie zrozumieć jakim grupom klientów możemy dostarczyć największą wartość. Aktualna baza do analizy: ponad 30 000 klientów z 70+ krajów.
- Aftersales (lepiej?) - budowa długoczasowych relacji z odbiorcami naszych treści i produktów - community, events, meetups, Astrography Club (subscription based), feedback, opinie, e-mail marketing & automatyzacja, syndykat emisariuszy (commission based). Dzisiaj, poza pojedynczymi akcjami mailingowymi, nie robimy nic zaawansowanego w tym obszarze, a to jest ogromne pole do tanich wzrostów.
Jak to zrobić?
Każdy z tych pionów wymaga bardzo głębokiej wiedzy i specjalizacji, której sam nie będę w stanie dostarczyć. Żeby ta wizja mogła się zrealizować potrzebne będą zasoby ludzkie - i co za tym idzie - finansowe. Najłatwiej będzie tę transformację podzielić na etapy:
Etap 1: Fundament - przekształcenie rodzinnego studia w firmę
- Rekrutacja (asysta, operacje, marketing, e-commerce, produkcja)
- Asysta operacyjna - asystent/dyrektor operacyjny/chief of staff - jeszcze nie jestem zdecydowany, co tu będzie najlepszym wariantem - potrzebuję kogoś, kto przejmie większość moich codziennych obowiązków (bieżące wdrażanie/zarządzenia procesami, realizacja konkretnych zadań) żebym mógł skupić się na rozwoju.
- Marketing i e-commerce - budowa strategii i jej realizacja, idealnie ktoś, kto jest w stanie takie działy stworzyć od zera wewnątrz organizacji) - z silnym udziałem seo, sem, performance, content, e-mail, affiliation, influencer marketing, etc.
- Studio & Content - rozumiejący kosmos managing art director, współpraca z freelancerami, dobre rozumienie tego, jak genAI przyspieszy realizację projektów.
- Produkcja - osoby do obsługi cyfrowych drukarek, cięcia wydruków, pakowania, etc.
- IT - będę szukał kogoś, kto pomoże wdrażać pomysły wymagające programowania (od kwestii sklepu, przez personalizowane produkty, oprogramowanie back-office firmy, aż po bardziej ambitne projekty). Dzisiaj robię to sam, więc czas najwyższy ten temat oddać komuś lepszemu.
- Forma i księgowość - biorąc pod uwagę plany Astrography będzie musiało zmienić formę prowadzenia działalności z Sp. z o.o. na S.A. lub PSA (będę wdzięczny za podzielenie się doświadczeniami, jeśli takie posiadasz, szczególnie dotyczące tego ostatniego wariantu). Musimy też zarejestrować nowy podmiot za granicą (prawdopodobnie w USA), bo jako spółka z PL mamy nadal wiele ograniczeń. Żeby to mogło działać, musiałem zmienić firmę księgową i aktualnie jestem w trakcie migracji. Nowa księgowość jest w pełni cyfrowa, rozumie branże cyfrową, globalny rynek i pozwoli nam stworzyć super-transparentny Astrography Dashboard, który dostarczy mi i inwestorom wszystkie niezbędne metryki finansowe i biznesowe (prawie w real time).
- Finansowanie - na tym etapie chcę pozyskać 5 milionów zł (min. 3) od aniołów biznesu (runda seed - generalnie raczej od osób fizycznych), którzy rozumieją nadchodzący wiatr kosmicznych misji mających za cel zawieźć ludzi na Księżyc i Marsa, i wierzą, że Astrography może zabetonować się w swojej niszy na dekady i ją zmonopolizować.
- Biuro i Produkcja - przeniesienie produkcji do hali (poza miastem) oraz organizacja nowego biura dla reszty zespołu
- Cel - stworzenie szkieletu organizacji (top-down), przygotowanie struktury pod realizację Astrography "The Strategy Circle", opracowanie kilkunastu projektów/produktów w nowym Studiu, osiągnięcie w ciągu 3 lat progu przychodowego 15-20 milionów zł rocznie. Biorąc pod uwagę fakt, że w poprzedniej wersji nano-Astrography byłem w stanie osiągnąć sprzedaż na poziomie 1 miliona miesięcznie, to ten KPI wydaje się realistyczno-zachowawczy.
Etap 2: Rozwój - To the Moon
Po osiągnięciu KPI przychodowego na poziomie 20 milionów za 3 lata, przy globalnym rynku wychodzącym z dołka koniunkturalnego (koniec niedźwiedzia, początek rynku byka), przy akompaniamencie księżycowych misji NASA Artemis (załogowe lądowanie '25-'26 rok) rozgrzewających do czerwoności atencję miliardów obserwujących na całym świecie, Astrography będzie gotowe do prawdziwej, ambitnej przygody - pozyskując znaczne środki finansowe od funduszy inwestycyjnych lub z giełdy.
Na tym etapie, przy takim środowisku rynkowym, Astrography będzie w stanie zbudować dobrze funkcjonujące kreatywne Studio tworzące treści o tematyce kosmicznej (rozrywka, edukacja, sztuka) komercjalizowane własnymi produktami oraz poprzez licencje (wartość IP) udzielane innym podmiotom/produktom.
Astrography pozyskuje pierwszego inwestora
Nie jestem fanem zapowiadania pustych planów bez wykonania "pracy domowej". Dlatego poza pracami transformującymi Astrography, które już wykonałem wewnątrz firmy, skonfrontowałem powyższą hipotezę biznesową z innymi osobami. Te rozmowy przyniosły już pierwsze owoce.
Z wielką radością witam na pokładzie Astrography Szymona Banasia, którego inwestycja i wsparcie w obszarze materiałowym (aluminium dla Astrography Metal™, który po przerwie wraca do oferty) będą bardzo ważne na etapie wygładzania cashflow w pierwszych momentach transformacji firmy. Szymona możecie kojarzyć z "Szopy Szymona", choć gwarantuję, że jego kompetencje daleko wykraczają poza kolekcjonerskie samochody, z których jest znany każdemu miłośnikowi motoryzacji (btw. podzielam tę pasję). Mamy z Szymonem wiele pomysłów, jak tę synergię dobrze wykorzystać (także w kontekście potencjalne powiększenia rynku dla Astrography).
To oznacza, że Astrography już w tej chwili zabezpieczyło ponad 1 milion zł na rozwój, co stanowi 30% planu "minimum". Mam nadzieję, że wkrótce uda się ogłosić kolejne etapy procesu fundrisingowego (o tym niżej).
Podsumowanie - call to action
Celem tego wpisu jest rozbudzenie twojej ciekawości i zwrócenie uwagi na rodzącą się ciekawą inicjatywa biznesowa w której możesz partycypować nie tylko jako potencjalny gracz naszego zespołu, ale także jako wspólnik.
- Inwestor - jeżeli chciałbyś dołączyć do Astrography jako partner/wspólnik i wziąć udział w tej wieloletniej przygodzie; wierzysz, że kosmos ponownie będzie istotnym trendem rynkowym (jak w latach 69-72, kiedy misje księżycowe kształtowały masową kulturę) i Astrography może na tym zjawisku skorzystać i stać się ważne i duże - nie wahaj się - odezwij się, porozmawiamy, przekażę ci więcej informacji (kontakt na dole).
Uwaga: zapytanie kieruję tylko do osób, które mnie znają i z którymi jestem w kontakcie. Nie jest to oferta nabycia udziałów w spółce skierowana do nieoznaczonego adresata. - Pracownik - czujesz, że pasujesz do kosmicznej kultury, masz duże doświadczenie w którymś z elementów mojego The Strategy Circle, codzienna praca w typowych branżach od dawna ciebie nudzi, albo po prostu masz pomysł, jak możesz nam pomóc, odezwij się - dam ci znać, czy to coś dla ciebie.
Uwaga: w tej chwili jeszcze nie prowadzimy oficjalnej rekrutacji (do czasu zamknięcia etapu inwestycyjnego), więc jest to swego rodzaju "early access" - czytaj - okazja. - Facilitator/New Business - ty wiesz najlepiej, o co mi chodzi. Wpadło ci właśnie do głowy, że masz w swoim networku kontakt do kogoś, kto mógłby być bardzo ważny w tym planie (inwestycja, czy biznes), podziel się nim. Odwdzięczę się.
Na dzisiaj to wszystko, ale spodziewaj się dużej aktywności po stronie Astrography i mojej w nadchodzącym 2024 roku. Liczę na twój udział. Wszystkiego dobrego.
Informacja prawna: powyższy post nie jest ofertą w rozumieniu przepisów prawa cywilnego czy handlowego a jedynie informacją o pomyśle na dalszą strategię rozwoju.
Adam Jesionkiewicz
- E-mail: adam@jesion.pl
- Facebook Massenger: Adam Jesionkiewicz
- LinkedIn: Adam Jesionkiewicz
PS. Polecam wywiad w temacie samotności foundera przeprowadzony przez Bartka Majewskiego: