Kiedyś sądziłem, że do wynalezienia AI niezbędne będzie pełne zobrazowanie i zrozumienie ludzkiego mózgu. Dzisiaj uważam, że jest dokładnie odwrotnie: to AI pozwala nam lepiej zrozumieć jak działamy, myślimy, czy podejmujemy decyzje. Inżynieria AI oraz neuronauki wpadają w ciekawe sprzężenie zwrotne. Jedna dziedzina pomaga drugiej i się wzajemnie nakręcają. Może to prowadzić do konkluzji, że nie ma żadnej Sztucznej, czy Biologicznej Inteligencji. Jest po prostu Inteligencja (wszechświata?).
W książce Raya Kurzweila The Singularity Is Near przedstawiony jest podobny scenariusz, choć bazuje na innym sprzężeniu. Mądrość AI miałaby nam pomóc opracować model działania mózgu, co znowu przełożyłoby się na poprawienie modelu działania AI. Wygląda jednak na to, że dzisiejsza "głupia" AI uzmysławia coś zgoła odmiennego - mózg może nie być procesowo aż tak bardzo skomplikowany jak pierwotnie sądziliśmy. Oczywiście żeby te procesy mogły zaistnieć oraz zostać przetworzone w bologicznej maszynie, ewolucja musiała zbudować hiperskomplikowaną strukturę. Może się okazać, że do skutecznego odtworzenia tych procesów nie będzie potrzebna aż tak rozbudowana struktura fizyczna, jaką bez wątpienia jest mózg. Już w tej chwili komputery zhackowały wiele typowych dla mózgu działań, które w naturalnym otoczeniu biologicznej inteligencji wymagają nieporównywalnie większych zasobów oraz bardziej skomplikowanych sieci neuronowych.
Innym dosyć zaskakująca przykładem tego zjawiska jest skuteczność "symulowania" konwersacji przez Google-owy chatbot LaMDA. Sposób w jaki odpowiada i "udaje" samoświadomość może rozpocząć dyskusję, czy czasem wszystkie nasze procesy myślowe nie są w pewnym sensie naturalnym przetwarzaniem mowy/języka. A może w ogóle to właśnie ten ewolucyjny krok odpowiada za narodziny świadomości? Czy świadomość nie jest formą wewnętrznego języka mózgu, sposobu w jaki "myśli"? Obstawiam, że pojawienie się zewnętrznego języka komunikacji z innymi homo sapiens był właśnie konsekwencją te mutacji.
Te myślowe dywagacje pojawiły mi się pod wpływem czytania dyskusji o tym, dlaczego AI nigdy nie będzie inteligenta: "bo jej działanie opiera się na przyswajaniu dużej ilości informacji i miksowaniu wniosków". O ironio - każdy, kto posiada choć minimalną wiedzę w obszarze współczesnej neuronauki wie, że dokładnie tak działa jego mózg, choć oczywiście "świadomość" bardzo sprytnie nam to statyczne zjawisko ukrywa.
Następnym razem kiedy napiszesz pod obrazem stworzonym przez AI: "to nie kreatywność, bo AI nakarmili malarstwem innych artystów" zadaj sobie fundamentalne pytanie: po co istnieją szkoły (w tym wypadku Akademie Sztuk Pięknych). Machine Learning, choć bardzo nieefektywny? AI ma tę przewagę, że uczyć trzeba ją tylko raz. Ludzi za każdym razem od nowa.
Lektura dodatkowa:
"Inny przykład dotyczy rozumienia liczb. Plemię Piraha z Amazonii używa ograniczonej liczby słów opisujących liczby. Plemię to używa konkretnych słów dla 1, 2 i 3. Każdą liczbę większą niż 3 określają jako "dużo". Badania przeprowadzone w tym plemieniu wykazały, że jego członkowie mają trudności w testach liczbowych, zwłaszcza w obliczaniu wielkości bezwzględnych. Pozbawienie języka systemu liczbowego wydaje się wpływać na procesy obliczeniowe."
Dołącz do dyskusji na w poście na Facebooku.