Biznes na astrofotografii zaczynał z żoną od jednej wielkoformatowej drukarki ustawionej w salonie swojego mieszkania. Zainteresowanie i dynamika wzrostu zaskoczyły pomysłodawcę i szybko zmusiły do przeprowadzki do pierwszej siedziby „z prawdziwego zdarzenia”. Najdroższe wydrukowane zdjęcie sprzedaje po 10 tys. zł, a rok 2020 zamknie liczbą 10 tys. sprzedanych zdjęć. To jednak kosztuje miliony złotych wydawane na reklamę, które obok fotograficznego know how stanowią barierę wejścia. Paleta klientów jest mocno zróżnicowana i bynajmniej nie są to głównie pasjonaci nauki i badacze kosmosu.