Dziś na tapecie pierwszy polski serwis o grach komputerowych, jedna z bardziej istotnych marek rodzimego internetu w latach 90-ych. Prawdziwa legenda, która wychowała (choć nie do końca) kwiat dziennikarstwa growego w kraju, święciła tryumfy, aż wreszcie padła. A potem padła znowu. I to podobno nie koniec tej historii, ale przenieśmy się do roku 1997.
W roku 1997 nie tyle polski internet był trochę prymitywny, co prymitywna, a w każdym razie – nie tak europejska jak dziś – była cała Polska. Dość wspomnieć, że dopiero kilka lat wcześniej stworzono prawo autorskie, na mocy którego giełda na Grzybowskiej przestała być odpowiednikiem dzisiejszej Cenegi czy CD Projektu. Dzisiejszy lider prasy, trochę przygasający zresztą, CD-Action dopiero raczkował wciąż niepewny swojego bytu, nim trafił pod skrzydła silnego Future Network, a polskie portale w sieci dopiero uczyły się egzystencji w nowej rzeczywistości. Którego zresztą nie czytał prawie nikt, w nielicznych domach pojawiały się pierwsze modemy. W tej rzeczywistości za sprawą Adama Jesionkiewicza w 1997 roku zaczęła funkcjonować Valhalla – internetowy serwis o grach.
(...)